niedziela, 28 października 2012

Postępy.

Tak jak mówiłam filmik z aportem jest ! ;D


Na filmiku lecimy na smaczkach , ale to nie jest tak.Staram się też szarpać z nim w nagrodę.Ale jednak smaki robią swoje i pies chętniej przynosi.Ale nic mnie tak nie cieszy jak mordeczka biegnąca z zabawką by mi ją podać :D A teraz będziemy ćwiczyć na obcych terenach , zobaczymy...

wtorek, 23 października 2012

Mimo wszystko nigdy się nie poddaje.

Jestem tylko człowiekiem , nastolatką , która tak na prawdę niewiele wie o życiu , ciągle się uczę , pogłębiam swoje zainteresowania i mimo tego że czasem coś mi nie wychodzi nie poddaje się.Zawsze staram się podejmować dobre decyzje choć popełniam błędy to dalej robię swoje.Zawsze chciałam wychować psa dobrze , by latał za frisbee , w błyskawicznym tempie pokonywał tor agi , żeby chodził przy nodze , przychodził na zawołanie , aportował i robił to wszystko co robią te wspaniałe mega borderki na yt , żeby był kropka w kropkę taki jak one.No bo kto by nie chciał ? Ale z tym wiąże się ogromna praca którą włożyli właśnie ich właściciele , żeby te psy właśnie takie były.Dlatego powiedziałam sobie koniec oglądania takich filmików , tylko w końcu czas wziąć się za psa.Efekty przyszły szybko , wystarczyło kilka porad i już zaczęliśmy naukę i tak przez 2 lata pies umie to czego chcę tzn.różne komendy , sztuczki , świadomość zadka , zostawanie w miejscu , przychodzenie na zawołanie, aport.Wiem że nie ma rzeczy niemożliwych , pamiętam jak mówiłam boże aport - nie dla nas ! A co się okazało pies świetnie przynosi zabawki.To jest dowód na to że jak ktoś czegoś bardzo pragnie , jest w stanie zrobić wszystko by dojść do celu.
Każdy z nas miewa gorsze chwile , każdy ma swoje problemy prywatne i chwilowe załamania.Ja również je mam ale wtedy spojrzę na Gucia i powiem sobie że nie mogę się załamywać , muszę być twarda i właśnie pies pomaga mi w tym.Jest to przyjaciel , który pomaga mi wyjść na prostą , dzięki niemu się nie załamuje tylko idę do przodu i nigdy się nie poddaje.To wspaniałe że mały biały pies potrafi dawać ci tyle radości i chęci do życia.Może pomyślicie sobie , co ona w ogóle pisze.No cóż , możecie powiedzieć że dla was ważni są ludzie jako przyjaciele i to oni pomagają wam iść do przodu.Ale ludzie mimo wszystko kiedyś odejdą , a pies zostanie aż do śmierci.Dlatego skończyłam z pisaniem o tym jaki to mój pies jest niedobry , albo ze czegoś nie potrafi , no bo przecież to moja wina.Nie jesteśmy idealni - bo nikt nie jest ale nie poddajemy się i robimy swoje.
Ostatni weekend zaliczamy do udanych! Dużo spacerków , dopracowanie dalekiego aportu na podwórku ( filmik w następnym poście ) i poćwiczyliśmy sobie agility.Powtórzyliśmy sobie nasze sztuczki - zaniedbane trochę przez brak czasu ;p Ale co najważniejsze starałam się by pies skupiał się w gronie psiaków na spacerkach.Jest dobrze :) Ogólnie to jakoś sobie żyjemy , 18 listopada najprawdopodobniej krajówka Koszalin :D Zobaczymy , zobaczymy.





 (wybaczcie te ucięte uszy . yhh ;p )


sobota, 13 października 2012

Jesień.

No i mamy jesień , no nie nie nie ;x Jakoś nie przepadam za tą porą roku , nie lubię zimna , deszczu , silnego wiatru , szczurkowatego Gucia i tego wszystkiego! Ale jakby spojrzeć z drugiej strony to jakieś tam plusy widzę np.Jak chłodniej to mogę z psem dłużej robić coś , bo jak gorąco to mu się nie chcę i chyba tu plusy się kończą.Ale Jesień to pora w którą wzięłam pod swój dach Gucia , dzisiaj właśnie mijają równe 2 lata odkąd zabrałam go z tego paskudnego miejsca.I z małego białego pulpeta , wyrósł mi fajny pies który jest dla mnie wszystkim.

Wraz z jesienią idą zmiany , jakie już mogliście ujrzeć.Nowy wygląd bloga i nagłówek za który dziękujemy Alicji ♥ Ale także mój pies w końcu włączył mózg i zaczął ładnie pracować , przynoszenie zabawki w domu ogarnięte , teraz ćwiczymy na podwórku i jest całkiem ok.Miałam już kilka sytuacji że siedząc przed komputerem pies przyniósł piłkę , więc jest dobrze ;) W poniedziałek jesteśmy umówieni do groomera , mam również nadzieję że zaliczymy jeszcze socjalke z psiakami z hodowli ;p A ja po raz kolejny przez 2 godziny będę gadać o psach , uhuh kocham to.A mój pies znowu będzie "łysy" ;p 


Ale mimo tego że mój pies włączył mózg ,zmniejszyliśmy ilość spacerów.Mam dużo nauki a do tego jest strasznie zimno i często padają deszcze , choć nie powiem ten weekend jest słoneczny więc korzystamy.
Morda nauczyła się wstawać o 6.30 i teraz już nie ma mowy o wyspaniu się w weekend ;p Ostatnio Marty mama ( Marta jest właścicielką Rony , sunia Owczarka Szkockiego Collie.W poprzednich postach znajdziecie foty) oznajmiła Mi i Marcie że w jakiś dzień możemy wybrać się do klubu agi który jest 30 min drogi od nas.Jak nam się spodoba , to się może zapiszemy ale to wszystko jest pod dużym znakiem zapytania.

Z ziomkami ;D 
<3
Wiatr we włosach zawsze spoko <3

Pozdrawiamy!

sobota, 6 października 2012

Nasz wielki sukces i inne sprawy.

Może zacznę od tych innych spraw , więc na początek bardzo smutna wiadomość. 24 września odeszła od nas Sunia mając 18 lat  [*] ;c.U nas była jedynie rok , ale rok wystarczył by ją pokochać i traktować jak tego trzeciego psa.Przykro mi jest z tego powodu strasznie , dlatego wcześniej nie wchodziłam na bloga bo nie chciałam się dobijać wiecie o co chodzi...Dlatego już ogarnięta piszę to i mam nadzieję że tam gdzieś , gdzie jest teraz jest szczęśliwa po tym co w życiu przeżyła.Nie chcę pisać dokładnie jak to było bo chcę mi się płakać jak pomyślę o tym co przeżywała przez te ostatnie dni swojego życia powiem tylko tyle że strasznie schudła , nie jadła , nie piła strasznie się męczyła Wet nie chciał jej uśpić kazał jej umrzeć samej.Mówi się trudno i żyje się dalej..


Na pewno zastanawiacie się o co chodzi z tym wielkim sukcesem.A no oświadczam iż mój pies PRZYNOSI MI ZABAWKI ! TAK TAK TAK ! ♥ 
Wiecie jaki mieliśmy duży problem z aportem , pies nigdy nie oddawał zabawki , próbowałam chyba wszystkiego , prosiłam o porady osoby które niby się na tym znają i nic...W pewnej chwili poddałam się , bo straciłam już nadzieję że pies kiedykolwiek odda zabawkę , aż to czasu . :) 
Piękny wtorkowy dzień , wychodzę z psem na dwór by porzucać mu zabawki , poskakać coś poćwiczyć.Wyjęłam smaczki morda zacieszona , chętna do pracy.Usiadłam na trawie , wyjęłam zabawkę , położyłam ją przed nim , a on zaczął popychać ją nosem i nagle wpadłam na pomysł że mógłby ją podnieść na komendę więc podałam mu ją do pyska on złapał - puścił i dałam mu smaka. Powtórzyliśmy to kilka razy , aż sam zaczął podnosić ją z ziemi na komendę , starłam się by podawał mi zabawkę do ręki tzn ja podstawiałam mu rękę pod pysk by wiedział że ma ją mi oddać.Szło idealnie , cieszyłam się że nam się udało , więc podwyższyłam stopień trudności i postawiłam zabawkę na pudełku z którego musiał ją wziąć i mi podać , poszło świetnie.Ćwiczyliśmy z przerwami po kilka minut by mu się szybko nie znudziło.Wczoraj wieczorem wzięłam smaczki i piłeczkę i ćwiczyłam to na piłce.Piłka poleciała na koniec pokoju a pies po nią pobiegł i mi ją przyniósł i podał !! Byłam w totalnym szoku , nie wierzyłam w to co się stało więc powtórzyłam to a pies znowu po nią poszedł i mi ją przyniósł.Byłam taka szczęśliwa ! Poćwiczyliśmy to jeszcze kilka razy a pies już wiedział o co chodzi.Co prawda nie wiem jak to wyjdzie jeszcze na podwórku , albo na polu czy pies mi przyniesie czy też nie ale będziemy to ćwiczyć.Co prawda nie chciałam by pies przynosił piłkę na komendę i za smaka , ale dobrze jest :) I oczywiście żeby nie było , mamy filmik.Na filmiku zobaczycie naukę od wzięcia zabawki do pyska do przyniesienia jej.Oczywiście nie jesteśmy idealni , więc wybaczcie nam niektóre błędy :)


Mam też jakieś tam zdjęcia z ostatnich spacerów ;) 






 Och jak fajnie jest się tarzać w mokrej trawie !
 No i macie na koniec Bigule ♥

Pozdrawiam :)